Kilka spostrzeżeń z Kongresu Esperanta w Turynie
Na przełomie lipca i sierpnia odbył się w Turynie 108 Światowy Kongres Esperanta. Przez jednych określany za liczny ( ponad 1200 osób) a przez innych nie bardzo jak na centralnie położone miasto europejskie. Z Polski było kilkadziesiąt osób, z czego z Nowego Sącza przyjechała małym autokarem 15-osobowa grupa, co okazało się bardzo wygodnym rozwiązaniem, ponieważ dawało możliwość dodatkowego zwiedzania po drodze np. Jaskiń Postojna w Słowenii.
Temat kongresu to „Migracja – splot ludzkich wartości”- bardzo ważny w Europie.
We Włoszech istnieje silne środowisko esperanckie, co widać na corocznie organizowanych kongresach włoskich. Toteż postarali się oni zapewnić bogaty program i dobre warunki organizacyjne.
Wszystko odbyło się w ogromnym kompleksie Turyńskiego Politechnicznego Uniwersytetu, gdzie studiuje ok. 36 000 studentów. Wielu uczestników mieszkało w akademikach niedaleko centrum kongresowego, może nie luksusowo ale i nie drogo. Budynek centrum z wieloma klimatyzowanymi salami zapewniał jednoczesne prowadzenie wielu prelekcji i koncertów. Ogólne uroczystości odbywały się w sali imienia Zamenhofa, w budynku dawnej remontowni pociągów, pięknie odnowionej i przeznaczonej teraz na wydarzenia kulturalne.
Pierwszym dużym koncertem był wieczór narodowy. Niestety dla większości był dużym rozczarowaniem. Artyści, zespoły i prelegenci nie wywoływali pozytywnych reakcji publiczności. Nieudanym elementem była prelekcja znawcy Dantego i deklamowanie urywków „ Boskiej Komedii” w różnych językach, która byłaby świetna do wysłuchania w gronie fachowców i osób zainteresowanych tematem a nie na wieczór narodowy. Wieczór kończył się występem magika, którego sztuczki były widoczne może w pierwszych dwóch rzędach ale nie w dalszych kilkudziesięciu.
Inne wydarzenia ogólne były już udane i na odpowiednim poziomie.
Nieoceniona para kabareciarzy Georgo Handzlik i Saŝa Pilipowicz przedstawili kilka nowych skeczy, z których najzabawniejszym był „Ekskurso” o tym ile problemów przysparza telefoniczny , pół automatyczny system rezerwacji wycieczek .
Koncerty jak zawsze, cieszyły się dużym zainteresowaniem. Nie zabrakło weteranów takich jak Kajto, Michael Bronŝtajn, JomO, Kimio, a także nowych z Grazią Barboni czy Birda Flut triopo.
Dużą atrakcją był bal w ogrodach pałacu królewskiego dostępny bezpłatnie dla wszystkich chętnych.
Stałym elementem kongresów są kursy esperanta, możliwość zdawania egzaminów KER oraz kurs języka danego kraju czyli włoskiego.
Nie tylko o języku ale również o Włoszech mogliśmy się wiele dowiedzieć z kilku prelekcji np. „Etruskowie- aborygeni Włoch” lub „Maria Montesori- wielka pedagog, słynna w wielu krajach z racji stworzenia unikalnego systemu edukacji dzieci.
Esperantyści, którzy już kiedyś obserwowali aukcję podczas UK-o i tym razem jej nie ominęli. Organizatorzy znaleźli dobrego następcę prof. Tonkina (z powodów zdrowotnych nie może on już prowadzić aukcji) czyli Borisa Mandriolę. Jego aktorski głos i zabawne komentarze zyskały sympatie publiczności no i pozwoliły zebrać pokaźną sumę na wsparcie 109 kongresu w Tanzanii.
Nasz polski, wybitny esperantysta Roman Dobrzyński niemal codziennie pokazywał swoje filmy i dodawał komentarze dotyczące jego bogatej działalności w ruchu esperanckim na całym świecie i ciekawych miejsc w których bywał.
Region Piemontu jest wyjątkowo godny zwiedzania więc zorganizowano wycieczki do wszystkich najciekawszych miejsc.
Nasza grupa, mając swój własny pojazd, zaplanowała zwiedzanie Mediolanu i Doliny Aosty w tym miasta Aosta i twierdzy Fenis docierając aż do podnóża Mont Blank. W Mediolanie zaczęliśmy od „Ostatniej Wieczerzy” Leonarda da Vinci, na którą bilety trzeba zamawiać dużo wcześniej i chociaż na podziwianie fresku przeznaczono zaledwie 15 min to tłumy chętnych są tam zawsze obecne.
Następnym miejscem było muzeum La Scala. Można było też usiąść w loży i poczuć się trochę jak na przedstawieniu operowym. Iluż to artystów marzy aby tu wystąpić, a iluż sławnych widzów zajmowało miejsca na widowni.
Jednak Mediolan to przede wszystkim Katedra z setkami koronkowych rzeźb zdobiących cały budynek. To co robi tam największe wrażenie to nie wnętrze ale spacer po wytyczonych szlakach na dachu gdzie te cuda sztuki można zobaczyć z bliska.
Będąc w Turynie, oczywiście również zwiedzaliśmy miasto.
W kaplicy, gdzie przechowywany jest „Całun Turyński” czyli najsłynniejsze płótno świata, można obejrzeć film o całunie po polsku. Oryginał całunu jest udostępniany tylko z okazji bardzo ważnych świąt kościelnych.
Są dwa miejsca, z których rozciąga się wspaniały widok na miasto. Jednym jest Basilika Superga z kopułą mającą 75m wysokości oraz z kryptą z 62 grobowcami sławnej tu rodziny Savoia.
Drugie to Mola Antonelliana (czyli wieża) umieszczana na wszystkich materiałach o Turynie, właściwie jest to symbol miasta. Entuzjaści sportu znajdą tu stadion olimpijski, stadion Juventusu Turyn, samochodziarze wiedzą, że jest tu fabryka Fiata, a z rzeczy bardziej codziennych warto zobaczyć muzeum Lavazzy.
Szkoda, że kongres trwa tylko tydzień. Trochę krótko aby uczestniczyć w programie i zwiedzać.
Bożena Kocyk
Dodaj komentarz